Forum fanów zespołu MAANAM

springsteen

A ja tak sobie myślę, pół żartem pół serio - zresztą raczej serio..., że siedemnastoletni Paweł z Lublina po prostu zbłądził i powinniśmy uszanować jego zdanie. Tak to jest, że następuje fascynacja, a potem nagle okazuje się, że ta ongiś niebiańska istota to tylko "stara wyjąca baba", która powinna Dieterowi Bohlenowi buciki czyścić. Wink

Pawełku, nie zapominaj jednak, że na rynku niemieckim czy jakimś tam innym egzotićnym Wink

Bohlen i jego Modern Talking, tudzież inne konstelacje, jeszcze mniej znaczą niż Maanam obecnie w Polsce. I dzieje się tak już od niepamietnych czasów... To tak ku pokrzepieniu swojego serca Twisted Evil

. Trzymaj się!

Kinda

A tu widze że dyskusja spełzła na Olesińskich, a przecież są jeszcze inne ambitne projekty, o których nie wspominacie. Np. Drum Freaks tworzony m. in. przez Milo Kurtisa i Janusza Iwańskiego. Projekt zupełnie z innej beczki, ale nie ma żadnych antagonizmów na lini Drum Freaks i Maanam. Muzycy Maanamu uczetniczyli w powstawaniu o wiele bardziej ambitnych i wartościowych zespołów niż EX (ktory jest raczej formacją nieco efemeryczną). Przykładem może być obecność Milo Kurtisa w początkowej działalności Izraela. Oczywiście przykłady można mnożyć, nie ma sensu, bo są to dla nas wszystkich oczywistości. Warto jednak podkreślić, że Olesińscy to nie jedyna wartość, na jakiej zasadzał się Maanam. Ja nie wyobrażam sobie tej grupy bez udziału Johna Portera czy Bodka Kowalewskiego (dziś realizator dźwięku Lady Pank) i jego pięknych solówek na basie.

paweł17_lublin

Bodka Kowalewskiego nie bardzo widziałem w maanamie. Nie pasowała mi jego gra. Jak słucham starszych nagrań to mam wrażenie, że Paweł grał swoje, Ricardo swoje, a Bodek swoje. NIe pamiętam skąd ale dowiedziałem się, że Paweł i Bogdan nie przepadali za sobą i kłócili sie często bo nie mogli się zgrać na koncertach. Najlepszy skład maanamu to ten z lat '90

Jeśli chodzi o płytę zespołu Ex to czekam z wielką niecierpliwością. Kocham gre Ryszarda. To dzięki jego grze pokochałem Maanam. Dowiedziałem się, że ma na tej płycie być kawałek instrumentalny Very Happy

Kinda

O gustach się nie dyskutuje, jednak ja myślę, że zarówno Ricardo jak i Bodek Kowaleski sporo wnieśli do Maanamu. Solówki, które Kowalewski robił na basie były czymś nowym w polskiej muzyce, przez to Maanam brzmiał inaczej niż inne zespoły. Tu popieram moje twierdzenie opinią Hołdysa, który również zwrócił uwagę na ten fakt w jednym z artykułów (niestety nie pamiętam gdzie i kiedy to czytałam). Pisał tam coś o występie "nieistniejących zespołów" i zarzucał Maanamowi, że grają w nowym składzie a nie zmienili nazwy (moim zdaniem całkowicie bezpodstawnie). Jak tak myślę o polskim rocku, to było wielu gitarzystów, którzy robili solówki na gitarze elektrycznej, ale takich, którzy robili to na basie było zdecydownie mniej. Dzięki temu piosenki były dynamiczne. Krzysztof Olesiński nie zastąpił w pełni Bodka, ale też coś wniósł. Ale co tu dywagować, skoro Bogdan Kowalewski miał ciężki wypadek i chyba nigdy nie powróci na scenę w roli basisty. Myślę, że Maanam byłby jednak innym zespołem, gdyby dłużej pozostał w nim John Porter. W Porter Band udowodnił, jak wielką ma osobowość i jak wielki drzemie w nim potencjał artystyczny. Moim zdaniem najbardziej niedoceniona gwiazda polskiej sceny.

Kinda

[quote="Kinda"]O gustach się nie dyskutuje, jednak ja myślę, że zarówno Ricardo jak i Bodek Kowaleski sporo wnieśli do Maanamu. Solówki, które Kowalewski robił na basie były czymś nowym w polskiej muzyce, przez to Maanam brzmiał inaczej niż inne zespoły. Tu popieram moje twierdzenie opinią Hołdysa, który również zwrócił uwagę na ten fakt w jednym z artykułów (niestety nie pamiętam gdzie i kiedy to czytałam). Pisał tam coś o występie "nieistniejących zespołów" i zarzucał Maanamowi, że grają w nowym składzie a nie zmienili nazwy (moim zdaniem całkowicie bezpodstawnie). Jak tak myślę o polskim rocku, to było wielu gitarzystów, którzy robili solówki na gitarze elektrycznej, ale takich, którzy robili to na basie było zdecydownie mniej. Dzięki temu piosenki były dynamiczne. Krzysztof Olesiński nie zastąpił w pełni Bodka, ale też coś wniósł. Ale co tu dywagować, skoro Bogdan Kowalewski miał ciężki wypadek i chyba nigdy nie powróci na scenę w roli basisty. Myślę, że Maanam byłby jednak innym zespołem, gdyby dłużej pozostał w nim John Porter. W Porter Band udowodnił, jak wielką ma osobowość i jak wielki drzemie w nim potencjał artystyczny. Moim zdaniem najbardziej niedoceniona gwiazda polskiej sceny.

derka90

Tak, z Porterem byłaby niezła charyzma!

Kinda

Trzeba przyznać, że spośród członków-założycieli, sukces w indywidualnej twórczości odnieśli tylko Marek Jackowski i Kora. Kora Ola Ola było fajnie pomyślanym projektem, odbiło się głośnym echem. Szkoda, że już nie kontynuowane. To taka muzyka z wyższej półki. Pamiętam, jak był raz piękny koncert w Filharmonii w Krakowie w ramach Kora Ola Ola dla najlepszych klientów banku BPH. Przyszło sporo osób z krakowskiej śmietanki. Bank zakupił dla wszystkich gości płyty Kora Ola Ola. Była wielka orkiestra i ludzie z wielkim entuzjazmem przyjęli "Pod papugami" i kilka piosenek Maanamu w wersji latynoskiej.

"Oprócz błękitnego nieba" mówi samo za siebie, że Marek Jackowski ma głowę do komponowania piosenek, szkoda tylko, że bardziej znany jest cover utworu niż wersja oryginalna. Piosenkom zabrakło promocji, np. "O ludziach i o życiu" czy "W życiu trzeba zawsze wolnym być" miały wielki potencjał.

John Porter tworzył na bardzo wysokim poziomie, ale sukces medialny to niestety dopiero czasy współpracy z panią Anitą Lipnicką.

Wreszcie wypada wspomnieć zespół "Ex", który powoływał się na Maanam w ambitnym programie "Pytanie na śniadanie", gdzie jednak debiut sie nie udał. Popowa kiczowata muzyka, trochę jałowa i strasznie zachowawcza. "Ex" to dowód na to, że ludzie sfrustrowani nie potrafią robić nic ciekawego. Chwała im za udział w Maanamie, szkoda tylko, że tak nisko upadli.

Paweł Markowski całkowicie zniknął ze sceny.

Milo Kurtis i jego Drum Freaks to przykład ambitnej, ale niedocenionej twórczości, więc o sukcesie też raczej nie może być mowy.

O ludziach z nowszej generacji Maanamu nie piszę, bo ich dokonania powalają na kolana. Np. Yanina, który bierze udział w mnóstwie różnych ambitnych projektów. Podobnie Czarek Kaźmierczak w Harlemie, czy Manolo w rozlicznych projektach (ten chłopak chyba nigdy nie śpi).

* ort Smile

- zmienione przez moderatora

paweł17_lublin

Kinda to ty jesteś kiczowata! Ja rozumiem że wszyscy walneji focha na braci bo sprzeciwili się przecudownej Korze. NIe porównuj Maanamu do Ex bo to dwa zupełnie inne zespołu tworzoące inną muzykę. Jedyne co ich lączy to to że byli w Maanamie.

Po premierze w tym programi na jednym z forum znalazłem same POZYTYWNE opinie o ich muzyce. Dałbym adres ale jużtego forum nie ma.

Kinda

Pisałam o "Ex" w oderwaniu od Maanamu. Tematem jest "Indywidualna twórczość muzyków M...". Oczywiście dokonanie w wypowiedzi separacji "Ex" od Maanamu jest możliwe tylko w takim stopniu, w jakim pozwalają na to panowie Olesińscy, którzy odeszli, lecz przy każdej okazji powołują się na Maanam. To prowokuje do porównań z zespołem Maanam.

Bożka

Kinda

Nie chcę już dłużej się tutaj kłócić. Oto dowody:
[link widoczny dla zalogowanych]